Jeśli wymienione zabiegi nie dają rezultatu lub tam, gdzie nie ma możliwości ich zastosowania, środkiem prowadzącym do zwiększenia liczebności pogłowia może okazać się zarybianie. Praktycy wysuwają szereg zastrzeżeń co do jego skuteczności, operując przykładami znikomych efektów, jakie tą drogą otrzymywano. Warto więc zastanowić się nad czynnikami, od których może być uzależniony ostateczny wynik. Do najważniejszych należą:
1) cechy środowiska poddawanego zabiegowi,
2) jakość użytego materiału zarybieniowego,
3) technika przeprowadzania zabiegu.
Środowisko, jak już wielokrotnie podkreślano, z jednej .strony powinno spełniać wymagania określone właściwościami biologicznymi gatunku, z drugiej — powinno być dobierane z uwzględnieniem gospodarczych skutków obecności drapieżnika w zbiorniku.
Materiał używany do zarybiania można ująć w sześć grup różniących się zaawansowaniem rozwoju:
1) ikra zapłodniona,
2) ikra zaoczkowana,
3) wylęg (larwy po osiągnięciu zdolności żerowania),
4) wylęg podchowany (larwy o długości 2—4 cm),
5) narybek letni (4—6 cm długości),
6) narybek jesienny (podchowany w stawach do czasu osiągnięcia długości 10—20 cm).
W ostatnich latach zarysowała się tendencja preferowania narybku jako materiału bardziej odpornego, mającego więcej szans przeżycia i osiągnięcia wymiarów gospodarczych. Takie zalety pozwalają na zmniejszenie liczebności obsad i przynoszą oszczędność robocizny w czasie przeprowadzania zabiegu, kosztem jednak zwiększonych nakładów finansowych na zakup droższego materiału, bądź nakładów pracy potrzebnej do jego wyhodowania. Wysuwa się również zastrzeżenia co do biologicznych walorów takiego sposobu zarybiania. Trzeba bowiem uwzględnić straty liczebności ponoszone w toku sztucznego podchowu. Muller (1959) nie bez pewnej racji stwierdza, że przy produkcji narybku jesiennego w wielu przypadkach „widownia zniszczenia zostaje przeniesiona z jeziora do stawu”. Nie zbadano także skutków nagłej zmiany cieplarnianych warunków sztucznego chowu na znacznie trudniejsze w środowisku naturalnym. Kwestia zdolności szybkiego wytwarzania nowych przystosowań, niezbędnych w toku zaostrzonej walki o byt, budzi wątpliwości (Patalas, Zawisza, 1957), zwłaszcza gdy narybkiem jesiennym obsadzane są wody o niskiej temperaturze i na domiar tuż przed okresem obumierania roślinności. Z drugiej strony istnieją dowody skutecznych wsiedleń zaoczkowanej ikry, którą posługiwano się przy udanych próbach aklimatyzowania szczupaków w Maroku i Hiszpanii. Chimits (1956), używający takiego materiału do zarybiania rzek francuskich, podaje zaskakująco wysokie wskaźniki przeżywania, wyrażające się wartością 5—6 % w końcu pierwszego roku życia. Uznając je za zbyt optymistyczne, nie sposób jednak całkowicie kwestionować skuteczności zarybiania ikrą, a jeśli zgodzić się z rozpowszechnioną opinią o wyższej wartości innych rodzajów obsady, wniosek przemawiający za skutecznością zarybiania szczupakiem w ogóle staje się oczywisty. Toteż źródeł fiaska wielu zabiegów tego typu szukać należy w błędnym doborze środowiska albo w niewłaściwym ich przeprowadzaniu.
Ocena jakości materiału zarybieniowego nie ogranicza się do sklasyfikowania go w jednej z wymienionych grup. W znacznie większym stopniu o jego przydatności decyduje żywotność, kondycja i stan, w jakim się znajduje bezpośrednio przed wsiedleniem. Toteż zwłaszcza w czasie transportu do miejsc przeznaczenia należy stworzyć młodym rybom jak najkorzystniejsze warunki, polegające na utrzymaniu odpowiedniej temperatury i natlenienia wody w naczyniach przewozowych, właściwym doborze naczyń oraz unikaniu nadmiernego zagęszczenia obsady i wszelkich przejawów nieostrożności przy manipulacjach związanych z załadunkiem, a także podczas jazdy.