Łatwość, z jaką szczupaki wychwytują płoć i okonia, stwarza naturalną ochronę dla ryb cenniejszych. Stąd pochodzi określenie „gatunki buforowe”, to znaczy przyjmujące na siebie główne uderzenie presji, która bez nich kierowałaby się kolejno przeciw następnym według skali zróżnicowania dostępności.
Ze strefą przybrzeżną związany jest lin — gatunek mający poważne znaczenie gospodarcze. Jego współbytowanie ze szczupakiem na ogół nie wywołuje sytuacji konfliktowych. Późne tarło lina sprawia, że wylęgające się larwy są zbyt małą zdobyczą dla młodych szczupaków, które w tym czasie mają już za sobą okres larwalny. Również narybek i dorastające osobniki, ukrywając się w miejscach niedostępnych dla drapieżników ze względu na bujny rozwój roślinności zanurzonej (typowe siedliska linów), rzadko stają się ich łupem. Toteż można bez poważniejszego ryzyka utrzymywać silne populacje obu gatunków w jeziorach typu stawowego (linowo-szczupakowych) mających rozległe łąki podwodne i wystarczający zapas ryb buforowych. Do intensywniejszej presji może dojść natomiast w tych zbiornikach, w których liczebność linów na tyle przewyższa ilość dających się wykorzystać kryjówek, że znaczna część populacji zmuszona jest pozostawać poza obszarem typowych siedlisk (Antosiak, 1958). Obumieranie roślin późną jesienią i zimą zmienia dotychczasowy układ na niekorzyść lina, lecz jest to zarazem okres osłabionej niskimi temperaturami intensywności żerowania drapieżników.
Dobrze rozbudowany litoral wielu głębokich jezior typu leszczowego i sielawowego również stwarza korzystne warunki rozwoju populacji szczupaków, bez negatywnych skutków gospodarczych. W stosunku do obydwu podstawowych obiektów eksploatacji zachodzi tu bowiem jeszcze wyraźniejsza rozbieżność siedlisk. Leszcze trzymają się strefy dennej, słabo naświetlonej, a ponadto w pewnym stopniu chroni je przed drapieżnikami silnie wygrzbiecony kształt ciała. W okresie larwalnym, podobnie jak lin, nie podlegają one presji ze względu na opóźnione tarło. Notowane w literaturze przykłady silniejszego oddziaływania szczupaków na populacje narybku i starszych osobników leszcza odnoszą się do zbiorników zaporowych, gdzie nie ma wyraźnego zróżnicowania stref (Domaniewskij, 1959; Iwanowa, 1966). Konsekwencje okresowej zbieżności występowania na zimowiskach (Antosiak, 1961) łagodzone są zmniejszoną w tym czasie intensywnością żerowania drapieżników.
Więcej ostrożności należy zachować przy współbytowaniu szczupaka z sielawą, zwłaszcza w małych zbiornikach, gdzie drapieżniki mogą łatwiej penetrować niezbyt rozległą strefę pelagiczną, która stanowi siedlisko sielaw. W wielkich jeziorach przestronne obszary toni wodnej bywają dostępne tylko dla największych okazów szczupaka — zdecydowanie z tej racji niepożądanych. Ale zarówno w małych, jak i w dużych zbiornikach może dochodzić do krótkotrwałej, lecz intensywnej presji jesienią w okresie gromadzenia się sielawy w pobliżu tarlisk. We wszystkich jeziorach sielawowych nieodzownym zabiegiem powinno być eliminowanie starszych roczników szczupaka (osobników ważących więcej niż 2 kg), a w małych zbiornikach również pewne ograniczenie liczebności pozostałych.
Do jezior, w których uważa się szczupaka za niepożądany składnik rybostanu należą zbiorniki sandaczowe i zarybiane karpiem. Sandacz — drugi w naszych wodach typowy drapieżnik — związany jest ze strefą pelagiczną, co zmniejsza niebezpieczeństwo poważniejszej konkurencji pokarmowej i wzajemnego drapieżnictwa. Przykładem pomyślnego współbytowania obu gatunków są rozległe obszary zalewów przymorskich. W obrębie niewielkich jezior sandaczowych konkurencja może jednak zaostrzyć się, a presja szczupaków objąć młodociane osobniki sandacza.
Ze względu na konieczność zapewnienia dobrych warunków połowu karpia, zarybia się nim przeważnie jeziora niewielkie, płytkie, mało zarośnięte. Wszystkie wymienione cechy sprzyjają intensywnemu drapieżnictwu. Nowak i Waluś (1964) stwierdzili, że ponad 80% szczupaków złowionych w zbiornikach, które zarybiano narybkiem lub kroczkami karpia, miało w przewodzie pokarmowym młode osobniki tego gatunku. Można jednak poważnie ograniczyć straty wywoływane drapieżnictwem, jeśli zastosuje się lansowaną ostatnio metodę zarybiania tzw. ciążkim kroczkiem, czyli karpiami o ciężarze jednostkowym około 400 g.
Zarówno w jeziorach karpiowych, jak wszelkich innych, gdzie zachodzi konieczność wyrugowania szczupaków lub tylko zmniejszenia ich liczebności, należy się liczyć z możliwością gwałtownego rozwoju chwastu rybnego. W niektórych przypadkach korzystnym zabiegiem może się okazać zastąpienie szczupaka sandaczem. W innych trzeba przed przystąpieniem do eliminowania szczupaków, przeprowadzić intensywne połowy odchwaszczające, a zwłaszcza poważnie ograniczyć ilość okoni i jazgarzy.