Amerykanie są wyjątkowo pomysłowym narodem i wymyślają skuteczne przynęty na każde warunki wędkowania. Oryginalna nazwa „przebierającej nóżkami” przynęty, doskonale imitującej maleńką myszkę płynącą do brzegu, brzmi grassrat. Pływający korpus wykonany jest z lateksu, z tyłu znajduje się frędzelkowaty ogonek. Uzbrojenie stanowi pojedynczy haczyk skierowany do góry. Wykonujemy rzut, a następnie niezwykle powoli podciągamy przynętę na kiju i prawie niezauważalnie kręcimy korbką kołowrotka. Tak, o to właśnie chodziło! Szczupak jak rakieta wyskakuje z zielska, potężne zafalowanie na powierzchni wody i – chaps – maleńka myszka gdzieś znika. Zacięcie musi być natychmiastowe, w przeciwnym razie drapieżnik się zorientuje, że został oszukany i momentalnie wypluje przynętę. Oho. ta rybka podchodzi do sprawy bardzo poważnie. Potężny wir na powierzchni wody i cisza. Na szczęście znamy się na takich sztuczkach nie od dziś. Duże szczupaki, starając się uniknąć walki z wędkarzem, przeważnie zaraz po zacięciu. jeżeli mają tylko taką możliwość, od razu wchodzą w zielsko. Ostrożnie, nie na siłę, pompujemy rybę do góry. Kij do dołu. szybkie nawinięcie żyłki i ponowne płynne uniesienie wędziska do góry. Przy dobrze nastawionym hamulcu nie powinno nas nic zaskoczyć, W ten sposób. łowiąc na delikatny sprzęt, można umęczyć nawet największego szczupaka. W płytkim i zarośniętym łowisku drapieżnik po wyjściu z zielska nie ma możliwości rozpędzenia się. aby wykorzystać najmniejszy błąd wędkarza. Uff! Tym razem także się udało – podbierak aż trzeszczy przy wynoszeniu szczupaka na brzeg.
Chcielibyście przeżyć taki hol w rzeczywistości, a trochę za daleko jest Wam nad moje pomorskie łowisko? Nie ma sprawy – wystarczy trochę rozejrzeć się po okolicy. Ulubiona ryba większości spinningistów – szczupak, w pełni lata bierze z powierzchni praktycznie w każdym łowisku, nawet w jeziorach, w których zaraz przy brzegu dno opada do głębokości ośmiu metrów…
Inne gatunki ryb
Jeżeli tam. gdzie mieszkacie, nie ma typowych szczupakowych łowisk, zawsze możecie zapolować na inne gatunki ryb. równie chętnie biorące z powierzchni wody – okonie, bolenie i klenie. W tym przypadku pływający duch. skrzat lub mysz muszą być odpowiednio mniejsze.
Wytypowanie dobrego łowiska do powierzchniowego polowania na drapieżniki nie jest trudne – wystarczy, żeby akwen lub ciek nie był głębszy niż 2 m. Jeżeli do tego uda nam się znaleźć miejsca z dużą ilością roślinności wodnej lub z dużą ilością zalanych krzaków rosnących w wodzie, to śmiało możemy mówić o pełni szczęścia. Powierzchniową przynętę warto też czasami poprowadzić wzdłuż pasów trzcin oraz w pobliżu podmytych brzegów rzeki lub jeziorka powyrobiskowego o stromych spadach.
W naszych szerokościach geograficznych wędkarze wiele lat temu wiedzieli, że w pełni lata szczupaki doskonale biorą także z powierzchni wody. Zanim wymyślono gobliny, ghosty i grassraty, nasi wędkujący ojcowie i dziadkowie z powodzeniem łowili na przynęty strugane ze zwykłego… kija od szczotki. Jeden taki stary „wobler serii zerowej” (dostałem go kiedyś w prezencie) jest najpiękniejszą perełką w mojej kolekcji przynęt sztucznych. Wędkując na powierzchniowe przynęty, moja roczna „wydajność” w szczupakach zwiększyła się ok. 50%, a przecież i tak nie narzekałem na brak sukcesów. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że w Wam się uda tak samo, albo jeszcze lepiej.