Co jedzą szczupaki?

Nieruchoma przynęta

Pierwszego szczupaka złowiłem na śledzia podrywanego co jakiś czas z dna lekkim ruchem wędziska (na wysokość ok. 30 cm). W moim mniemaniu było to bardzo ważne, gdyż wtedy, dobre brania tłumaczyłem sobie tym, że szczupaki sądzą, iż mają do czynienia z konającą rybą opadającą co chwilę na dno, W miesiąc później, nad tym samym jeziorem, cała moja „teoria” wzięła w łeb. Znowu złowiłem mnóstwo ładnych szczupaków, w tym nawet jednego o masie 11,5 kg, jednak tym razem wcale nie poruszałem przynętą. Martwy śledź leżał na dnie. jakby był przybity gwoździami. Takie to już są te teorie wędkarskie.
Tak na marginesie, to teorie są jednak ważne, gdyż jest to pierwszy poważny krok w kierunku poznania faktycznych praw, jakimi rządzi się świat przyrody. Na tym jednak koniec. Teoria staje się prawdziwa tylko wtedy, gdy potwierdzą ją lata doświadczeń zdobytych nad wodą. Pamiętajmy o tym i nie sugerujmy się wypowiedziami innych, gdyż wędkarstwo jest takim sportem, w którym każdy z kolegów potrafi na poczekaniu stworzyć jakąś teorię na dowolnie wybrany temat.
A oto jeszcze jedna teoria, moim zdaniem z lekka „ogłupiająca” wędkarzy. Szczupaki podobno preferują zdobycz określonej wielkości. W starych podręcznikach wędkarskich, a okazjonalnie także w niektórych współczesnych artykułach w prasie fachowej, możemy wyczytać, że im starszy jest szczupak, tym większe zjada ryby (proporcjonalnie do długości ciała drapieżnika). Chcąc więc złowić kapitalnego szczupaka, teoretycznie powinniśmy używać wielkich, czasami nawet kilkukilogramowych żywców. Statystyki rekordowych połowów dowodzą jednak, że także i ta teoria jest niesłuszna. Szczupak od czasu do czasu zaatakuje naprawdę dużą rybę. jednak wcale nie gardzi także mniejszą zdobyczą.

Przesądy

Nie mam pojęcia, skąd się biorą przesądy, że na dużego szczupaka potrzebna jest wielka przynęta. Moje doświadczenia oraz doświadczenia większości wędkarzy, których znam, dowodzą bowiem, że wielkość przynęty nie ma większego znaczenia.
Wielokrotnie miałem możliwość obserwowania odłowionych sieciami szczupaków, które przetrzymywano potem w specjalnych sadzach. Drapieżniki bardzo często wypluwały wcześniej upolowaną zdobycz. Mimo najszczerszych chęci nie udało mi się jednak stwierdzić jakiejkolwiek zależności pomiędzy wielkością drapieżnika a wielkością połkniętej (wyplutej) przez niego ofiary.
Przypominam tu sobie pewnego 9,5-kilogramowego szczupaka, który wypluł leszcza o masie trzech czwartych kilograma, 150-gramową płoć oraz maleńką rybkę o długości 10 cm. Wszystkie szczupaki odłowione sieciami były w doskonałej kondycji i z całą pewnością nie miały problemów ze zdobywaniem pożywienia. Dlaczego więc wspomniany szczupak połknął tak maleńką rybkę, skoro miał prawie pełny żołądek? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta – gdyż takie właśnie zachowanie leży w naturze szczupaków. Oto cała tajemnica.
W normalnych warunkach szczupak, gdy zgłodnieje, a jednocześnie nie ma żadnych powodów do obaw, próbuje wszystkiego, co mu apetycznie zapachnie, atakuje wszystko, co jest jadalne.

Nadzwyczajna żarłoczność

Mógłbym tu przytoczyć dziesiątki przykładów złowienia wielkich szczupaków na maleńkie przynęty oraz małych szczupaczków na duże przynęty. W mojej karierze wędkarskiej kilka razy zdarzyło mi się złowić szczupaka, któremu wystawał jeszcze z pyska ogon nie połkniętej do końca ryby, a mimo to drapieżnik decydował się zaatakować moją przynętę. Czasami szczupaki są po prostu nadzwyczaj żarłoczne.
Złowiłem też wiele pięknych szczupaków na rosówkę, sporo też drapieżników (złowionych na jakąś inną przynętę) podczas odhaczania wypluwało rosówki. Teorię, jakoby szczupak polował jedynie na zdobycz określonej wielkości, uważam za absolutnie błędną. Wyjaśnia to też, dlaczego początkującym wędkarzom udaje się czasami złowić naprawdę wielkiego szczupaka. Drapieżnik, który jest na chodzie, atakuje po prostu każdą przynętę, niezależnie od jej wielkości i sposobu prowadzenia.
Podczas łowienia, od czasu do czasu odnosi się wrażenie, że szczupaki w danym momencie preferują zdobycz określonej wielkości, na przykład gdy polują tylko na wylęg ryb. Odradzam jednak wyciągania zbyt daleko idących wniosków. Przypominam bowiem sobie wszystkie te szczupaki, nad którymi dosłownie woda aż się gotowała od rybiego drobiazgu, a mimo to drapieżniki te zostały złowione na dużą martwą rybę leżącą na dnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *